Dzisiaj pomimo tego iż Nutridieta dziś była najpyszniejsza ze wszystkich dni, nie mogłam przestać myśleć o batonie, lodach i kawie z bitą śmietaną. Czwarty dzień = dzień kryzysu. Zaczęłam się zastanawiać czy w ogóle mi to całe odchudzanie jest potrzebne? W końcu całkiem dobrze czuję się w swoim ciele. Fakt krótkich spodenków nie ubieram bo kompleks ud daje mi się we znaki ale przecież tragedii nie ma. Rekompensuje to bowiem szczuplutki brzuch. Tak mam typową budowę gruszki klepsydry. Kiedyś takie kształty były uznawane za najpiękniejsze na świecie. Dziś jednak trzeba być fit! Oprócz wizji mnie opychającej się tabliczką czekolady i słoikiem nutelli nic nie zaburzyło mojej diety. I spokojnie kolejny dzień w niej wytrwałam choć nie ukrywam było ciężko. W ogóle muszę przyznać, że odkąd zaczęłam stosować catering jestem bardzo senna... A może to kwestia pogody i tego, że moje ciśnienie zazwyczaj to 90 na 56 ??
Dość tych dywagacji czas przejść do zaprezentowania Wam najpyszniejszego dnia z Nutridietą :D
Śniadanie Pierwsze
Pasta z tuńczyka i awokado z pełnoziarnistymi tostami
Śniadanie Drugie
Babeczka migdałowa bez mąki - serek homogenizowany waniliowy, migdały, jajka, wiórki kokosowe, miód, cukier waniliowy, proszek do pieczenia, kardamon mielony - coś pysznego!
Obiad
Gulasz wołowy z ortębowymi kluseczkami gnicchi - kluski mistrzostwo świata
Podwieczorek
Kiwi - bałam się tego podwieczorka, gdyż są momenty gdy kiwi mnie uczula ale było pyszne i na ciele żadna krosteczka mi nie wyszła :)
Kolacja
Potrawka z fasoli i marchewki - fasola mung, marchew, cebula, czosnek, oliwa z oliwek, kolendra mielona, natka pietruszki, sól - najsłabsze w dzisiejszym menu ale i tak pychota
I tak oto minął czwarty, kryzysowy dzień :)
xoxo
Jovanka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz